wtorek, 22 lipca 2014

od Benka (Wieczne Potępienie)

Przeszedłem przez trochę ciemny tunel a wszędzie były pentagramy
czułem że mogę mieć do czynienia z kimś bardzo mocnym
ujrzałem drzwi,otworzyłem je wielkim kopniakiem,po chwili pojawiła się...wiedźma która chyba miała swoją ofiarę
 Chwyciła za tasak i już miała odrąbać ofiarze głowę,ja uniemożliwiłem
jej to moimi czarami,czarownica
-ktoś ty do cholery!
-cicho ty jeb*na dziw*o zaraz wyślę cię tam gdzie twoje miejsce!-wrzasnąłem i szedłem w jej kierunku z mieczami w pogotowiu
odrzuciła swoją ofiarę i chyba...mnie sklonowała,powstała postać identyczną do mnie

 Wiedźma kazała mu zająć się mną przez jakiś czas by móc dokończyć
rytuał,mój klon z mieczami rzucił się na mnie,był tak samo silny jak ja
nasze siły były równe,ale nie mogłem dopuścić do tego by ta zdzira zabiła niewinnego człowieka,odepchnąłem swojego klona i
rzuciłem jednym mieczem i podniesiony nad ofiarą tasak tak że tasak utkwił w ścianie,mój klon zwalił mnie z nóg,wiedźma wykorzystała okazję i poderżnęła swojej ofierze gardło i wbijając nóż w jego głowę
zacisnąłem głowę,odepchnąłem znowu swojego klona nogami że ten odbił się od ściany i padł na ziemię,rzuciłem się na wiedźmę z mieczem,walnąłem mieczem,unik,wyciągnąłem miecz ze ściany
ale naglę usłyszałem trzepot skrzydeł,naglę wylądował....szatan


Usłyszałem głos Szatana

-dobra robota-zwrócił się do wiedźmy-naprawdę dobra robota moje dziecko!
Pomyślałem że przydała by mi się Erza...albo Erik...

Teraz Szatan popatrzył się na mnie

-ooo nasz honorowy gość-zaśmiał się szatan a jego śmiech był straszny,Erzo proszę pokaż się...
-wzywałeś mnie?!-usłyszałem głos za sobą
Obejrzałem się,stała za mną Erza ze swoją zbroją oczyszczenia
Dzięki Bogu Erza się zjawiła,ścisnąłem mocno miecz
Szatan zaczął walić w nas zaklęciami,ja i Erza pobiegliśmy w różne strony,skoczyłem i walnąłem szatana mieczem w tył głowy,a Erza przejechała swoimi wielkimi ostrzami o plecy diabła
Szatan podczas ataku Erzy chwycił ją i chciał wyssać duszę z Erzy
sprzedałem szatanowi kosę dwoma mieczami,ten upadł i upuścił Erzę
Ręka szatana zapłonęła i walnął mnie tak że walnąłem w ścianę robiąc wielką dziurę,lekko oszołomiony wstałem i widziałem jak Erza nawala szatana swoim mieczem,machnął tylko ręką a zbroja Erzy rozpadła się na części i walnął Erzę i wylądowała obok mnie
Erza szepnęła mi na ucho
-ej ja przebiorę się w moją zbroję uwodzenia a ty walnij go ale z całej siły ile masz w tych bicepsach
Kiwnąłem głową a Erza zmieniła zbroję na zbroję uwodzenia


i Erza zaczęła rzucać romantyczne teksty do szatana a ten nic nie robił tylko wlepił swoje oczy w Erzę,ja zakradłem się za szatana,skoczyłem i walnąłem z całej siły w głowę ostrzami mojego miecza,miecz utkwił w głowie szatana ale jeszcze żył,ten wyrwał miecz i wyrzucił go i odleciał do czarta,Erza zmieniła zbroję na normalną,naglę w głowie pojawiły mi się zombie,chyba wiedźma mnie omamiła,upadłem i zapadłem w śpiączkę,pewnie Erza się nią zajęła.

KONIEC (CHYBA DLA INNYCH TO CHYBA ULGA xD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz