środa, 27 sierpnia 2014

Od Kerei cd Benek

Obudziłam się po jakiejś godzinie ale chłopaka już w niej nie było.Posmutniałam,czułam się bardzo samotna.Oglądałam telewizor ale nic ciekawego nie leciało.,,Niby" mój syn odwiedził mnie ze swoją,dość miłą dziewczyną,ale wpadli tylko na chwilę bo spieszyło im się do miasta..Potem znowu jakiś pacjent wpadł i zrobiłam sobie kawe bo bym normalnie tam padła i spała cały czas.Zmieniłam się w psa i niechętnie,tak jak mi kazał Rubin,poszłam się przewietrzyć.Na moje szczęście,lub nieszczęście,zauważyłam jakiegoś psa,siedzącego na skale.Gdy podeszłam,pies odwrócił łeb w moją stronę a ja uśmiechnęłam się lekko..
(Suczka?Pies?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz