Cofy świetnie całuje. Potem zatańczyliśmy do jeszcze kilku piosenek, ale
Cofy musiała iść pogadać z Papayą. Zostałem więc sam na parkiecie.
Postanowiłem dosiąść się do Rubina i Jellala, którzy pili piwo. Doszło
do ostrej dyskusji na temat samic, i tego, co się powinno z nimi robić.
Wyszło właściwie na to, że nikt nie ma racji. Potem podeszła do mnie
Cofy
( Cofy? Weny brak._.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz