środa, 16 lipca 2014

Od Azteka Cd. Od Jellala

Oczy mi zabłyszczały. Wiedziałem coś o tym... Nie wiem, jaki wtedy byłem zadowolony... Jellal wepchnął mi kieliszek w rękę, odkryłem, że jego zawartością jest białe wino. Wypiłem cały duszkiem, po czym powiedziałem:
- Hmm, a ty skąd wiesz?
- Od Papayi. Niezła z niej konspiratorka, co nie?
- Tia, a nie sądzisz, że czasem wydaje się troszkę... głupiutka?
- Nom. Ale co tam.
- Niby tak.
Po chwili zbliżyła się Papaya, która, chyba ku naszemu wielkiemu niezadowoleniu, wszystko słyszała. Jellal dyskretnie się oddalił, poszedłem za nim. Po chwili usiedliśmy. Jellal już trochę wytrzeźwiał. Już bardziej opanowany rzekł:
( Jellal?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz