-Teraz to ty w mnie obudziłaś we mnie gniew!!!
W ziemi pojawiły się runy i wyciągnąłem łuk
Wskoczyłem na drzewo i zacząłem w nią strzelać strzałami wybuchowymi a
siła rażenia miała kilka dobrych km,Erza dostawała odłamkami jakby ze
200 łuczników strzeliło w nią deszcz strzał,Erza starała się ukryć ale
nie było takiej możliwości...kiedy strzały mi się skończyły,pojawiły się
runy i wyciągnąłem swoje dwa miecze
zeskoczyłem z drzewa i tym razem nie miałem litości dla niej,zamieniłem
ją w wielką jaszczurkę i w ten sposób miała trudności w pokonaniu
mnie,zacząłem ją nawalać mieczami
potem
i na koniec zadałem jej cios ostateczny :
Erza padła na ziemię nie przytomna,przyjęła już swój dawny wygląd
dyszałem ze wściekłości,schowałem miecze,podszedłem do niej
i starałem się ją przywrócić do przytomności,nie było to łatwe ale w
końcu wlałem jej eliksir do ust,wszystkie jej rany i bóle zniknęły
nie zdawałem sobie sprawę z tego że gdy jestem zły potrafię nawet prawię
zabić,na szczęście się powstrzymałem,po chwili Erza odzyskała
przytomność,stałem nad nią,podałem jej rękę i pomogłem jej wstać a potem
przytuliłem ją,ona nie szarpała się i krzyczała nic tylko odwzajemniła
to,kiedy odciągnąłem ją od siebie dała mi z liścia
-masz za swoje!!!...brawo teraz naprawdę nie mam many!
Zaśmiałem się nerwowo,ta zdjęła zbroję normalnie nie miała na sobie bielizny więc szybko zakryłem sobie oczy
zapytałem się kiedy skończy ta powiedziała
-już
Odkryłem oczy a Erza wyglądała tak
-wow ale piękna jesteś
-dzięki-zaśmiała się
Uśmiechnąłem się do niej,spytałem
-ile jeszcze masz tych zbroi?
<Erza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz