wtorek, 22 lipca 2014

od Benka

Wybudziłem się z śpiączki,chyba minęło 2 miesiące,obejrzałem się i leżałem w czyjejś jaskini,byłem w ludzkiej postaci,złapałem się za głowę,w ogóle nic nie pamiętałem,jedynie tylko ten straszny śmiech
naglę ktoś wchodzi do jaskini i to była...Kerei
-Ke-Ke-Kerei czy to ty?-spytałem nie pewnie
-nie bogini miłości,jasne że to ja-powiedziała Kerei zadowolona że już się obudziłem
-uch gdzie ja...co to?
Spojrzałem na małe paczuszki,były też kartki,chwyciłem średnią paczkę
i było tam napisane "od Erika" druga strasznie wielka to " od Erzy i Gray'a"
trzecia była mała "od Papayi" i w końcu czwarta "od Never"
-uch...co to?-spytałem Kerei
-to od przyjaciół- uśmiechnęła się-i cicho siedź bo muszę ci zrobić lewatywę
-CO!?-prawie krzyknąłem
-przecież żartuję-zaśmiała się
Naglę przyszła Erza
-no i jak się czujesz?-spytała
-jakoś dobrze
Kerei podeszła ja szepnąłem jej do ucha
-ej masz sake?
-nom-odrzekła
-podasz?
Kerei przyniosła średnią butelkę
-Erzo...mam coś dla ciebie
Erza była zaciekawiona,podałem jej sake,Erza prawie krzyknęła
-dawaj!!-jednym szybkim ruchem wyrwała mi sake i pociągnęła z gwinta.


<Erza,Kerei?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz