-Yhm... zaskoczyłeś mnie. Powiedziałam zarumieniona.
Pies dalej patrzył na mnie i czekał na konkretną odpowiedź.
-Tak! Krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona.
Przytuliliśmy się.
Patrzyliśmy za zachód słońca.
-Aztek?
-Tak?
-Robi się ciemno,trzeba wracać.
-Ok.
Zaczęliśmy schodzić z gór i wkrótce byliśmy na dole.
Poszliśmy do mojej nory.
Od razu zmieniłam tabliczkę z napisem "Cofe" na "Cofe i Aztek"
Byłam tak szczęśliwa,że nie dało się tego wyrazić słowami.
Byłam padnięta.
Poszłam zrobić sobie kawę.
-Pijesz kawę przed snem? Zapytał zdziwiony Aztek.
-Taki zwyczaj. Powiedziałam kończąc napój.
Potem położyliśmy się w sypialni.
Wzięłam książkę i zaczęłam czytać by ukryć to że mam ochotę coś zdemolować.
Aztek najwyraźniej nie miał zamiaru spać.
(Aztek??)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz