-Ok. Powiedziałam i poszłyśmy do domu Papaya.
Zapoznała mnie z Kirą.
Była bardzo miła ale kazała nam być cicho bo dzieci spały.
Poszłyśmy do pokoju Papaya i zaczęłyśmy przymierzać stroje.
-Ten nie
-Ten zbyt prosty
-Zbyt błyszczący
-Zbyt czerwony
Wymieniałyśmy po kolei.
W końcu przymierzyłam różowy komplet z takim puszkiem. To było boskie.
Nagle zauważyłam że okno jest otwarte.
Wyjrzałam i zobaczyłam że imprezę widać z daleka.
Nagle zobaczyłam że Aztek stoi pod blokiem.
Natychmiast zasłoniłam zasłony.
-Ten dobry. Stwierdziła Papaya.
-Tak,jest ładny i wygodny.
-Na pewno mu się spodoba.
Przebrałam się w normalne ubrania.
(Papaya??)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz