Angel chciała się ze mną ścigać,ale ja nie chciałem więc mnie trochę
wnerwiła,dobra sama tego chciała,kiedy biegła...chwyciłem swój eliksir
prędkości światła,Angel spytała
-dokąd się ścigamy?
-może tam...ok-wskazałem na wielkie drzewo parę kilometrów od nas,uśmiechnąłem się nerwowo,wypiłem eliksir i śmigałem jak gepard
i po dwóch sekundach byłem koło drzewa,spytałem zdziwioną Angel
-no i co? zatkało kakao?
-jak ty to zrobiłeś?
Wyjąłem małą fiolkę i jeszcze raz uśmiechnąłem się złośliwie
-eliksir prędkości światła-wywaliłem język i zrobiłem zeza
<Angel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz