wtorek, 15 lipca 2014

Od Mystery cd Diaspana

Wydałam z siebie zduszony okrzyk, a po tym natychmiast zatkałam sobie usta dłonią. Puściłam Diaspana i upadłam na kolana. Jak niezrównoważona psychicznie gładziłam trawę z łzami w oczach.
-Mystery?-zapytał nerwowo Diaspan. Ja jednak nie zwracałam na niego uwagi i jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Wtedy upadłam i zaczęłam walić pięścią w ziemię. Chłopak usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Jeszcze chwilę wydawałam z siebie spazmatyczne odgłosy, jak zawsze gdy płaczę, gdy w końcu przestałam i wpatrywałam się w ziemię nieobecnym wzrokiem.
-Mystery? Co się stało?-spytał troskliwie chłopak.
-Tu została pochowana moja rodzina. W sumie to ja ich pochowałam tutaj. Moi rodzice i siostra-mruknęłam.-Chodźmy stąd i nigdy nie wracajmy.
Wstałam z ziemi i puściłam się biegiem przez las. Gdy znalazłam odpowiednie drzewo, wdrapałam się na nie i siedziałam wypatrując Diaspana.

Diaspan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz