poniedziałek, 25 sierpnia 2014

od Benka cd Kerei/Aztek

-wypuszczę cię jak się uspokoisz-odrzekłem
-dajcie mi wszyscy święty spokój!!! chcę umrzeć...nie mam dla kogo żyć...
-a Brasil?-syknąłem na nią-on cię nie obchodzi...to jest twój syn wariatko-walnąłem w szybę
-on ma mnie gdzieś! taka jest prawda-Kerei zalała się łzami i przestała walić w szybę-wszyscy mnie opuścili
No teraz to zwariowała totalnie
-ja cię nie opuściłem...-szepnąłem do niej-i postaram się ze wszystkich mych sił żebyś doszła do siebie
Kerei jakby się zrobiło lepiej,wszedłem do środka,przykucnąłem koło niej i popatrzyłem jej w oczy
-nikt cię nie opuścił...to że Dugan odszedł to nie czas na taką panikę i histerię...weź się w garść
I przytuliłem ją do siebie,a ta wylewała łzy w moją czarną zbroję
Po paru minutach Kerei zasnęła w łóżku,wyszedłem...stojąca jedna z medyczek rozkazałem jej że jak się Kerei zbudzi to żeby podała jej lek uspokajający

<Kerei,Aztek?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz