-Skoro nalegasz.. rzuciłam niezadowolona i usiadłam pod drzewem
-Co ty taka nie w humorze?
-Eh..Lucy odeszła.. próbowałam powstrzymywać się od łez
-Właśnie słyszałem ale myślałem ze to żart..
-To smutna prawda.. zacisnęłam pięści
-Ona była twoją bliską przyjaciółką tak?
-Nawet nie wiesz jak bardzo..tyle wspólnych misji,tortur nad chłopakami,pijanych nocy,żartów,miłych chwil.. szepnęłam
Siedzieliśmy tak w milczeniu.Po moim policzku spłynęła łza.
-A Jellal?
-Właściwie to nie wiem co z nim ale na pewno się załamał.
-To może chodźmy zobaczyć co z nim.. rzekł Benek,chowając miecz do pochwy którą miał na plecach.
-Tak,powinniśmy mu pomóc.. Wstałam zdruzgotana i wolnym krokiem podążałam za chłopakiem,aż dotarliśmy pod jaskinię Fernandesa a sam Jellal walił głową o ścianę jaskini.
[Jellal?Benek?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz