Ja poszłam w swoją stronę a on w swoją. Gdy wreszcie doszłam do
przełęczy Kharim'a. Zobaczyłam tam jakiegoś przerośniętego osiłka z
rogami na głowie,
Znęcał się nad jakąś grupą ludzi.. Więc nie mogłam mu na to pozwolić
zaatakowałam kolesia z łatwością go pokonując lecz to co usłyszałam od
niego przed śmiercią na dobre mnie rozwścieczyło. Ruszyłam w drogę
powrotną ledwo trzymając się na nogach ze złości. Los chciał że znowu
spotkałam Kirito.
- Ej co jest ???. Krzyknął chłopak
- Co jest ?? Nic nie jest!!! warknęłam przyduszając chłopaka do ziemi.
- Co ty do diabła wyrabiasz ??. Warknął próbując się uwolnić uderzyłam
go w twarz. Lecz gdy dotarło do mnie to co zrobiłam. Wstałam czym
prędzej z chłopaka...
- Przepraszam.... Szepnęłam z spokojną miną lesz w środku byłam kompletnie rozbita..
< Kirito...??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz