Leżałem z nią na łóżku,mocno przytulony do niej.Jej długie,czarne włosy,opadły mi na twarz.
Założyłem jej je za ucho,po czym zwaliłem ją z siebie,siadając na łóżku..
-Co ci tak na mnie zależy..
-No bo jesteś moim przyjacielem!
-Tak,no ale nie ma cię tyle i nagle zjawiasz się w takim momencie,mojego kryzysu..jakież trzeba mieć wyczucie żeby wrócić w tym odpowiednim momencie,by powstrzymać mnie od śmierci..
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz