poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Od Mystery cd Diaspana

-Demonico!-krzyknęłam, a z oczu poleciały mi łzy. Tym razem ze szczęścia. Dziewczyna kaszlnęła i zerwała się z miejsca.
-Co?-spytała zdezorientowana.-Dlaczego ja żyję?
-Uratowałam Cię-westchnęła Kerei i otarła pot z czoła.-Było ciężko, ale jesteś twarda. Twoje ciało nie dało się tak łatwo.
-Przez kilka minut mówiła i ruszała się-zauważyłam.
-Właśnie-powiedziała medyczka.-Normalna osoba, by nie wudusiła z siebie słowa. W ciele była jakaś dziwna, lecz bardzo mocna trucizna.
-Zapewne z mojego miecza-zamyśliła się Demonica.-Pochodzi z krwi i wydzielin bardzo rzadkiego, jadowitego węża.
-Co?-zdziwiłam się.
-Kiedyś z owym wężem walczyłam. Przed   jadem obroniłam się tym mieczem, a potym wymazałam miecz w jego krwi,gdy go dobijałam. Było to jakieś 6 lat temu-opowiedziała.-Ale miecz nadal bardzo dobrze działa.

Diaspan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz