Wybiegłam z oddziału. Złapałam za moje ubranie i schowałam się w toalecie. Założyłam je na siebie, co wcale nie było takie łatwe.
- Naito?! - usłyszałam głos Tomoe.
- Gdzie jest ta cholerna broń, bez niej się nie ruszę! - szepnęłam do siebie.
Wskoczyłam na małe okienko w toalecie. Wyszłam przez nie.
~*~
Biegłam sprintem do domu.
Gdy byłam już blisko, zapukałam do drzwi.
- Otwarte. - mruknęła Celestia.
- Siostro! Musisz pożyczyć mi jakąś perukę i strój! - wysapałam.
- Ubrania mam, ale skąd ja ci znajdę perukę? - pomyślała. - Cairo!
Do pokoju weszła Cairo w postaci człowieka.
- Cairo, czy masz peruki? - zapytała czarnowłosa.
Białowłosa lekko się zawstydziła.
- Jaki kolor chcesz? - zapytała po chwili.
- Różowe długie włosy. - mruknęłam.
- Chcesz się przebrać za Mangę Fernandes?! - krzyknęła Celestia.
- No raczej. - wzruszyłam ramionami. (ramionem).
~*~
Weszłam do szpitalu udając wspomnianą dziewczynę. *rękę oczywiście miałam sztuczną*.
- Witaj Mango, w czym ci pomóc? - zapytała cukierkowa recepcionistka.
- Szukam broni dla ojca. - powiedziałam.
- Mamy kilka w magazynku, sama pójdziesz? - zapytała.
- Z miłą chęcią. - uśmiechnęłam się sztucznie.
~*~
Wybiegłam zdzierając z siebie perukę. Udało się!
<< ok, z rączką czy bez rączki... i tak cię zabiję :) >>