-Nie,to głupie.. mruknąłem cicho
-No ale co?
-Coś..
-Nie drażnij się ze mną tylko mów bo jak ci przyłożę z topora to już nie wstaniesz!
-Anaya.. przewróciłem oczami
-Wiem o co ci chodzi,tylko chcę by to wyszło z twoich ust.. spojrzała na mnie ciepło
-Kiedy to nawet nie ma sensu.Tyle cię od siebie odrzucałem,a ty robiłaś wszystko by mi pomóc.Słowa dotrzymałaś,tylko ja odzyskałem swoje prawdziwe uczucia za późno,prawda?spuściłem głowę
<Anaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz