czwartek, 24 lipca 2014

Od Diaspana cd Luna

-Daj mi spokój! warknąłem i obróciłem twarz,by spojrzeć kto to.Nie mogłem uwierzyć że to Luna.Rzuciłem się na nią,przytulając.Razem upadliśmy na ziemię.
-Nie musisz tak ciepło reagować.. zaśmiała się
Wstałem za niej,zamykając się w kuli lodu.Ona rozwaliła ją jednak swoim mieczem.
-Co ty robisz?
-Nie,nic..
Powiedziałem szybko,próbując ukryć twarz całą w łzach.Cieszyłem się z powrotu Luny ale zarazem chciałem się zabić jak idiota z powodu Mys.Na moich łokciach powstały dwa lodowe ostrza i zacząłem przykładać je do moich przeciętych żył,żyletką na nadgarstkach,by je zamrozić,ale procesem ubocznym było to że ostrza zabarwiły się na kolor krwi.

-Bije ci?
-No coś w tym stylu..
-Czemu chciałeś się zabić??
-To długa historia..
-No gadaj! warknęła ostro i od razu przywróciła mnie do pionu.
-Byłem z Mystery jak odeszłaś i mnie rzuciła! rzuciła,rozumiesz to??
-Coś musiałeś zrobić..
-No właśnie tylko to że Papaya mnie pocałowała nieświadomie a ja ją od siebie odsunąłem,bo nie chciałem.Ty nie wiesz jak to boli! rzuciłem się na ziemię
<Luna?XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz