Spotkałem Erze i Benka przez przypadek.Zaczęli coś pieprzyć o przeszłości..coś zmyślać...Oczywiście widziałem że są jeszcze trochę pijani.
-Ej,zapraszam was do mnie..uśmiechnąłem się
-A po co??
-Zrobię wam magiczny koktajl na kaca..
Oni niechętnie wstali,kiwając się na boki.Poszliśmy do mojej chołpy.Papaya właśnie coś gotowała.Goście usiedli na sofie a ja zrobiłem im koktajl.Gdy wypili,wróciła im do końca świadomość i kac minął.Erza poleciała od razu do Papayi a ja zostałem z Benkiem..
-No ten..wy tak razem piliscie wczoraj??
-No ona się upila i mi też kazała..nie mogłem odmówić...
-Wiem co czujesz..zasmialem się
-Mhm..ona jest straszna!
-Tak,przyznaje! Ale skoro byliście nieświadomi to kto wie co wy tam robiliście.. Zachichotalem
<Benek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz