Wyjąłem sztylet i wbiłem w stół przeszywając morderczym wzrokiem Erzę
-skoro jesteś taka zła to może mała walka cię nie co zrelaksuje
-wiesz co chętnie,ale zmęczona jestem...a i dzięki za ciasto-zachichotała morderczo Erza
-ech kobiety nigdy ich nie zrozumiem...
-i nigdy nie zrozumiesz-dodała Erza z drugiego pokoju
Padłem na krzesło i wyjąłem sztylet,Cirystal zajadała tort a Erza chyba bombardowała tam sypialnie
-no gdzie ten pierd***ny zeszyt!!!-wrzasnęła Erza
Boże już nie chcę się pytać o jaki zeszyt,na pewno pisze tam swoje powieści o zabarwieniu erotycznym
pomyślałem i zachichotałem cicho,naglę Eksplozja,wyszedłem na zewnątrz i ujrzałem mojego wroga nr 3
na mój widok jego ślepia zaświeciły się
Naglę przybiegła Erza i Cirystal
-nie stójcie to moja walka nie wasza-syknąłem
-ale...
-żadne ale już!!
Wyjąłem miecz i powitałem go iroicznie
-witaj Aloizo
-witaj Kirito,właśnie na twojej śmierci mi zależy więc giń
I zaczął do mnie strzelać,padłem na ziemię ale trafiał przypadkowych przechodniów
-Panowie na niego-krzyknął Aloizo i za nim pojawiło się więcej jego żołnierzy
Przybrałem Elifią postać alby zwiększyć swą zwinność i ruszyłem do ataku
Fala była taka silna że pokonałem żołnierzy Aloiza
Przybrałem ludzką postać i zająłem się Aloizo,przywołałem sobie miecz pomocny
-Czas na cios ostateczny-odrzekłem wyjmując miecz pomocny
-czemu nie ale ja wykonam go na tobie-buchnął Aloizo
Zamknąłem oczy i ponownie je otworzyłem
Zrobiłem rozbieg i w biegu przejechałem mieczem Aloizowi po brzuchu ranny zniknął mi z oczy
Erza i Cirystal wpatrywały się we mnie bez słowa i bez reakcji
<Erza,Cirystal>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz