Nagle usłyszałem syreny policyjne,za oknem.Obróciłem się i ujrzałem że aut jest razem z 20.
-Ciekawe kto taki mądry i wezwał pieski! Cykory z was ludzie! Myślicie że gliny mi coś zrobią? zaśmiałem sie krwiożerczo
-Wszyscy niech padną! wrzasnął komendant wywarzający drzwi z karabinem.Z niezwykłą szybkością zjawiłem się za nim i walnąłem w tył głowy tak że upadł nieprzytomny.Weszli kolejni i strzelali do mnie lecz mi nic się nie stało.
-Metal vs piorun?Myślicie sobie że nie umiem przewodzić?
Walnąłem całą grupkę policjantów,kulą elektryczną :
Nie wytrzymali takiego napięcia i padli,cali okopceni.Wszyscy z baru zdążyli się ewakuować.Aisha,stała wystraszona,w kącie pomieszczenia.Ochłonąłem trochę i moje pioruny zniknęły.Podszedłem do niej.
-Przepraszam...mruknąłem,wzruszając ramionami
<Aisha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz