-no co,to na wszelki wypadek...eliksiry są,zbroje są,broń jest...hmm chyba coś zapomniałam-wyliczała na palcach Erza
-no dobra chodźmy-powiedziałem ponuro
~~~~~~Parę dni później~~~~~~Hiszpania~~~~~~~~
Byliśmy w jakimś lesie,wyjąłem mapę i zaznaczyłem gdzie jesteśmy
-hmm ale nie wiem gdzie szukać-syknąłem
-to teraz mi to mówisz?!
-a...a nie czekaj...-wydobył się jakiś głos za naszymi plecami i ujrzeliśmy jego

-Faun-krzyknąłem
Erza spojrzała na mnie
-eee,kto? to ty go znasz?-zapytała zdziwiona
-no jasnę...ale nie mogę sobie przypomnieć skąd go znam...no cóż skleroza to w końcu siostra moja rodzona
-szukacie jakiejś róży tak?
-oj tak-odrzekliśmy jednocześnie
Faun dał nam kredę
-namalujcię tą kredą drzwi,obojętnie gdzie
Przyjąłem od niego kredę,a Faun zniknął
namalowaliśmy na pniu drzwi,kiedy skończyliśmy Faun znowu się pojawił
-ach zapomniałem wam powiedzieć żebyście nic nie jedli ani nic nie pili bo to się odbije na waszym życiu
I zniknął,Weszliśmy do środka,znajdowaliśmy się w sali o czerwonych ścianach i suficie,a po środku stał stół a na nim różnego rodzaju słodkości,alkohole i inne tam potrawy,przy stole siedział jakiś potwór,ale nie zareagował na nasz widok,siedział tak sztywno i patrzył się...a co ja mówię on nie miał oczu tylko szparki w nosie
Koło niego leżały trzy skrzynie,ale był jeden problem,nie było klucza,dopiero zauważyliśmy klucz na szyi potwora,ja ze strachem zdjąłem klucz z szyi potwora,zero reakcji,podszedłem do skrzyni i wybierałem która z nich to ta,ale nie zauważyłem Erzy która dobierała się do ciasta truskawkowego leżącego na stole
obejrzałem się...
-nie,Erza...mieliśmy stąd nic nie ruszać
-no,co ja tylko patrzę-odrzekła niewinnie Erza
-tylko tu nic nie ruszaj,proszę cię
Skupiłem się nad skrzyniami i na chybił,trafił otworzyłem jedną ze skrzyń i wyjąłem jakiś dziwny sztylet
-hej Erza patrz....NIE!!!-krzyknąłem na Erzę która zjadła połowę ciasta truskawkowego,dopiero teraz potwór przebudził się,założył oczy na swoje dłonie i przyłożył je sobie do głowy

Potwór wstał i zaczął nas atakować
-brawo Erza!!-syknąłem na nią
Wyjąłem miecz i poszedłem na niego na wyszlachtę i na koniec uderzyłem go z zaklęcia
<Erza,ty smakoszku XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz