-Czyli ty też.. wystawiłam mu język
-No skoro tak mówisz..
-Przecież żartowałam..ty możesz.. polizałam go w pyszczek
-Oj nie denerwuj się już tak.. Wyciągnęłam maść leczniczą i posmarowałam ranę...
-Muszę się denerwować..Kocham cię..Martwię się o ciebie..
-Wiem,ale bez przesady..mruknęłam i zaczęłam robić mu masaż by się wyluzował...
<Dugan?^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz