Siedziałam
w jaskini i rozmyślałam o przyszłości. Ostatnio Rubin ciągle gdzieś
wychodził...Czułam się...Samotna? Sama już nie wiem, a może byłam tylko
taką ,,przygodą" i teraz poleciał do innej. Wyszłam z jaskini nie chcąc o
tym myśleć, pobiegłam nad morze. Usiadłam na brzegu i patrzałam się na
fale. Przypływały i odpływały...Weszłam powoli do wody i zamknęłam oczy.
Znalazłam się w jakimś innym świecie, jakbym była w jakimś transie czy
coś...Czyżbym się czegoś nażarła? Ten świat był dziwny, wszystko było
białe lub różowe. Fu, różowy...Nagle przebiegł przede mną jakiś
stworek...Biegł zbyt szybko, bym mogła go dostrzec. Zrobiłam krok, potem
drugi, trzeci, czwarty...Rozgladałam się dookoła. Tu było za jasno i
różowo! Grrr...
-Nika? -Kto to powiedział?! Warknęłam -Nika. Coś szepnęło za mną, odwróciłam się natychmiast. Ujrzałam ducha, kogoś znajomego... -Kim jesteś? Zapytałam, na pysku ducha pojawiło się rozczarowanie i smutek -Nie poznajesz mnie? Spytał duch -Nie... Zamknęłam oczy -To ja...Twoja matka...Obserwowałam cię z góry...Zobaczyłam, że nie jesteś szczęśliwa... -Jestem szczęśliwa...Po prostu...Potrzebuję czasem czasu tylko dla siebie -Nie Nikisho, znam twoje myśli, wiem o tobie wszystko...Nie ukrywaj smutku, podejmij decyzję, czy to dobry wybór... -Dobry! Warknęłam wściekła, mama zamknęła oczy i skrzywiła się, z iej oczu popłynęła gorzka łza. Otworzyła usta, by coś powiedzieć, jednak natychmiast je zamknęła, odwróciła się i odeszła. W ciągu sekundy znalazłam się w wodzie, w naszym świecie. Otworzyłam oczy i wzięłam głęboki oddech. -Coś się stało? Usłyszałam głos Rubina za sobą, odwróciłam się spokojnie. -Ni...Nie... Szepnęłam powstrzymując łzy (Rubin? Sory że nic nie pisałam, ale nie miałam dostępu do Internetu...) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz