poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Od Papayi CD Rubina

-Psik! Bobry ziemniako zbierać!
Rubin miał niewyraźną minę.
-Mam pomysł!
Pobiegłam w stronę jeziora.
-Papaya, nie zostawiaj mnie!
***
Przypomniał mi się pewien smok, był smokiem wodnym. Uratowałam go kiedyś, teraz on musi uratować nas.
-Smoczku, cip, cip , cip!
Z wody wunurzył się łeb, najpierw nozdrza a potem oczy i reszta...
-Pomuż mi...
Smok wyglądał jakby mnie rozumiał. Szybko wdrapałam się na jego grzbiet i poleciliśmy.
***
-Stop! Przelecieliśmy już Rubina! ( Ahahahahaha! XD )
Gad zawrócił, zobaczyliśmy drastyczny widok... Bobry zbierały kwiatuszki, a Rubin? Aż strach powiedzieć.. Leżał w różowej kołysce z misiem w łapie, kołysała go jakaś bobrzyca.
-Co ty kurwa odwalasz?!-wrzasnełam wkurzona. Ka go chce ratować a ten tu se leży...
<< hue hue hue >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz