Gdy Monster zjadł poszliśmy do lasu. Usłyszeliśmy jakby coś latało nad
nami. Spojrzeliśmy w górę ale nikogo nie było. Przed naszymi oczami
przeleciało nam coś czarnego. Ani ja ani on nie wiedział co to było. W
końcu pojawiło się coś co wyglądało jak...
SMOK!!! I to nie byle jaki. Wyglądało na to że chce nas zjeść. Skoro
jestem treserem smoków musiałam go uspokoić. Podeszłam do niego a
Monster za mną. Udawaliśmy złych by nas się bał ale to nie pomagało. W
końcu zachowaliśmy spokój, jego przyjaciele. Jak my byliśmy mili to
on...
TEŻ!!! Postanowiłam się nim zająć i go zaadoptować.
( Monster ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz