- No niezły jesteś w te klocki- uśmiechnęłam się
- Nie no to nic trudnego
- Wiesz od zawsze spotykałam psy które nic nie wiedziały o wychowywaniu dzieci
- Ty też się nauczysz
- Pewnie tak minęło już kilka dni myślę, że niedługo wróci ich matka
Kiedy tak rozmawialiśmy nie zauważyłam pnączy, które się do nas
zbliżają. Szybko owinęły nas tak, że ledwie oddychaliśmy. Skały w
jaskini zaczęły pękać i wyrastały z nich korzenie drzew
- Co się dzieje?!- krzyknął Exan
- Jak widać Luck ma żywioł natury poczekaj- szybko rozcięłam pazurem kłącza moje i Exana
- Dobra trzeba coś zrobić nie mogę tu mieć tych korzeni, a po za tym
rozwijające się żywioły u takich maluchów mogą być niebezpieczne
- To co robimy?
- Poszukamy w mojej bibliotece ksiąg na ten temat i będziemy musieli odkryć żywioły pozostałej dwójki
Exan wziął szczeniaki i ruszył za mną. Doszliśmy na sam koniec jaskini,
nacisnęłam na ścianę i przed nami ukazały się schody prowadzące na sam
dół
- Chodź za mną i patrz pod nogi- powiedziałam i razem z samcem i szczeniakami ruszyliśmy na dół
( Exan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz