wtorek, 21 października 2014

Od Aishy cd Laxus

-Możemy iść piechotą, to niedaleko-uśmiechnęłam się.
-Jak to piechotą?-jęknął zrezygnowany.
-Tak po prostu-zaśmiałam się.-Chodź.
Wyszliśmy z domu, a po 10 minutach byliśmy na miejscu. Przed nami rozciągał się duży budynek stajni. Zaprowadziłam go do 3 koni. Jeden z nich był cały czarny, jedynie na czole błyszczała biała plamka. Obok niego stała gniada klacz, z podłużną szramą na policzku. Obok klaczy stał siwy ogier, którego grzywę ostrzygłam na irokeza.
-To jest Black Beauty-wskazałam na karego, a następnie na dwa pozostałe konie.-Ta klacz to Carmen, a siwy ogier to  Ice.
-Co się stało tej Carmen w policzek?-spytał chłopak.
-Poprzedni właściciel się nad nią znęcał, gdyby nie ja teraz by leżała martwa w ziemi-mruknęłam głaszcząc ją po szyi.

Laxus?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz