środa, 23 kwietnia 2014

Od Kerei cd Dugan

-Szczerze to jej współczuję..Przynajmniej miała by okazję się pożegnać,gdyby wiedziała... powiedziałam wyrozumiale.
-Ale co by to dało??Miał umrzeć to umarł..proste..
-Zawsze los może się zmienić..Mogli by przecież razem uciec z tego pola.. powiedziałam i wtuliłam się w niego.
-Los tak chciał po prostu że zdechł..
-Ja bym się zabiła gdyby coś ci się stało i  tym bardziej bym o tym nie wiedziała..
-Spokojnie,nie musisz się tak martwić..
-A skąd wiesz że zaraz nie będzie końca świata??
-Nie wiem tego,ale histeryzujesz niepotrzebnie..
-To są hipotezy których nikt nie może podważyć..Nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć...
Szepnęłam mu do ucha. słowa - anything could happen ..
Pies tylko się cicho zaśmiał i zaczął mnie gilgotać.Ja buchnęłam głośnym śmiechem. 
 -Nie być taka poważna...trzeba umieć korzystać z życia.. zaśmiał się
-Dobra,będę tylko już przestań.. zaśmiałam się i odepchnęłam psa łapą,liżąc go po drodze w nos..
(Duguś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz