-ßrasil! Zobaczyłam coś dziwnego!
-Spokojnie, opowiadaj.
-A więc, szłam do ciebie drogą koło magicznego drzewa...
-Creda! Wiesz że to niebezpieczne!
-Nie przeryaj mi, a więc szłam koło drzewa i to drzewo zobaczyło mnie. Przy sobie naszczęście miałam tasak, ten od ciebie. I ono mnie zobaczyło. Złapało mnie za nogę i trzymało do góry nogami. Pomruczało coś pod nosem, i postawiło na ziemię by lepiej złapać. Uderzyłam mocno w korzeń i ten odłamał się przybierając formę jakby małego feniksa... Ale mniejsza o to. No i ja uciekłam. Potem znowu chciałam zobaczyć drzewo. To wypluło tego chłopaka, no wiesz którego. Tego z białymi włosami. A ten zaczął gorączkowo szukać swojego miecza. Niestety zobaczył mnie i zaczął ścigać. Ja wspięłam się szybko na drzewo i przeczekałam aż odejdzie. Potem zeszłam i przyszłam tutaj. Ale wiem że on gdzieś tu jest...
<<ßrasil?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz