Była to nad zwyczaj dziwna sytuacja między Diaspanem a tamtym wilkiem i ta gestykulacja chyba nie wiedzieli że to wszystko widziałam.
Rozmyślałam stojąc tuż obok jakiegoś drzewa, postanowiłam odpuścić Diaspanowi tak jak on wtedy mnie. Gdy nagle w mojej dłoni wylądowało czerwone jabłko.
- Jeżeli nie chcesz to nic nie mów. Nie zmuszam. Puściłam mu oczko
- Dzięki. Mruknął, chciał jeszcze coś powiedzieć gdy wrzuciłam mu jabłko do otwartej buzi.
- No, no całkiem jak prosiaczek. Uśmiechnęłam się
<Diaspan? xdd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz