Od Mystery cd Diaspana
Zaczęłam się wyrywać i odepchnęłam od siebie chłopaka.
-Jak mogłeś?!-warknęłam łamiącym się głosem. Poderwałam się z ziemi i pobiegłam do swojej jaskini. Wskoczyłam na łóżko i okryłam się futrami. Usłyszałam biegnącego Diaspana. Pstryknęłam palcami, a wielki głaz zakrył wejście do jaskini, gdzie zapanował mrok. Po kilkunastu minutach chlipania. Wstałam, odgarnęłam włosy z twarzy, wytarłam łzy i stanęłam przed lustrem. Zaciekła, mroczna czarodziejka, a zarazem wojowniczka, dała się podejść. Spuściłam głowę, zacisnęłam oczy i zęby. Podniosłam głowę i jeszcze raz na siebie spojrzałam. Następnie odeszłam od lustra i podeszłam do wielkiego głazu, po czym głośno odetchnęłam. Pstryknęłam, a kamień się odsunął. Pod jaskinią siedział Diaspan, spojrzał na mnie i uśmiechnął się przepraszająco. Wstał i podszedł do mnie.
-Więcej mnie nie dotykaj-syknęłam i poszłam w stronę lasu.
Diaspan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz