-Dzięki.. krzyknąłem za nią i zacząłem obczajać miecz.Jak na drewniany był calkiem spoko :
Całkowicie zapomniałem o tym co miałem zrobić dla mamy..w mojej głowie siedziała tylko moja przyjaciółka,Creda.Wpadłem do domu wesoły i pokazałem mamie miecz,po czym opowiedziałem jej o wszystkim.Ten metalowy..schowałem przed nią do mojej kolekcji..
-To fajnie,ale gdzie są moje zioła???spytała podchwytliwie
-Em..no wiesz..
-Dobra kładź się.. poczochrała mnie po głowie i sama wyruszyła na poszukiwania roślin.Wpatrywałem się jeszcze przez chwilę jak odchodzi..w blasku księżyca,lecz potem wyczerpany wszystkimi emocjami z dzisiaj,zasnąłem dość szybko myśląc o jutrze..Obudziłem się dość wcześnie.Mama jeszcze spała..Ubrałem się i nagle usłyszałem głos Credy..
(Creda?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz