-Co ci się stało?? spytałem przestraszony
-Nie twoja sprawa.. warknęła
Hm..powody mogły być tylko dwa.. albo to sprawka jej kota,albo sama podcięła sobie żyły..
Łyknąłem kieliszek vódki i otrząsnąłem się.
-Długo już tu siedzisz??Wydaje mi się że nie jesteś do końca trzeźwy..
-Niech cię to nie interesuje.. mruknąłem
Szczerze,to był mój pierwszy kieliszek a przynajmniej po 3 zaczyna mi odwalać..pomyślałem
W jej towarzystwie jakoś nie mogłem tak pić..bo byłem w rozbitce przez nią.. Wstałem więc i zapłaciłem Zackowi.Zacząłem kierować się w stronę drzwi..
-Gdzie idziesz?? krzyknęła za mną rudowłosa
-Byle gdzie..nie chcę żebyś znów mnie potem obwiniła za to że wykorzystałem okazję i się z tobą przespałem.. mruknąłem zły i wyszedłem z baru
<Mystery?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz