Mała złapała miecz w ręce i pobiegła do swojego pokoju. Popatrzyłam na Jellal'a przestraszona.
-Nie bój się, nic się nie stanie...-dodał czytając mi w myślach.
-Obyś miał racje.-odetchnęłam z ulgą odnosząc szklanki po herbacie. Nie minęło kilka sekund a z pokoju dzieci rozległ się odgłos tłuczonego szkła.
-Ja pierdole!-Jellal wstał energicznie i pobiegł do pokoju dzieci. Ja oczywiście pobiegłam za nim a za nami pobiegła Erza i Sieghart.
-Coście narobili?!-krzyknęłam patrząc na rozwalone okno. Dzieci jakby nigdy nic wyszły z pokoju. Jellal swoją magią szybko naprawił szkodę.
-Widać że twoje dzieci...-Jellal wyszedł z pokoju z zamkniętymi oczami.
<<Jellal? Erza? Sieghart?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz