poniedziałek, 30 czerwca 2014

Od Credy

Waliłam mieczem gdzie popadnie.
-Cholerne korzenie!-uderzyłam mocno w korzeń wystający z dzrewa.
-Au!drzewo poruszyło się i otworzyło swoje oczy.-To twoja wina?-gruby męski głos roślinydopłynął do moich uszu.
-Tak. Przepraszam...
-Znasz magię?
-To mój żywioł.
-Idealnie. A więc podejdź do mnie.
Zrobiłam jieden krok w przód i już stałam koło pnia drzewa.
-Wiesz kim jestem?-zapytał znów męski głos
Kiwnęłam przecząco głową.
-W sumie... To ja też niewiem. żegnaj.
Odeszłam spokojnie od miejsca tego dziwnego zdarzenia. Ciągle ciekawiło mnie to co leciało nademną. Więc pobiegłam znów do Miejsca Samobójców.
<<Ktosiu? Cosiu?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz