spojrzałem na nią,pomyślałem może jej pomogę,rzekłem
-nie wiem jak ci to wytłumaczyć...ale przyjąć je pod opiekę mogę
-och no to super-powiedziała Keysi
Ja i Keysi poszliśmy do mojej jaskini,ja siedziałem i pilnowałem,a Keysi
obserwowała jak zajmuję się szczeniątkami,jedno powiedziało
-jestem głodny
-hmm,może upoluję im coś
-jak chcesz-powiedziała Keysi
Poszedłem w stronę łąki,ujrzałem nie złą sztukę,rzuciłem się na zdobycz i
udusiłem,martwe ciało zaniosłem do mojej jaskini,szczeniątka miały
wyżerkę,Keysi powiedziała
<Keysi>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz