-Ty mój siłaczu.. powiedziałam i wtuliłam się w niego.Czekałam aż przejdą mu nerwy..
-Dugan,po co masz go zabijać? Teraz jego ,,Nowa" da mu popalić! Skróciłbyś tylko jego cierpienia i przy okazji miałbyś go na sumieniu.
-Skąd ty wiesz??
-Znam tą sukę! (powiedziałam w negatywnym znaczeniu xD ). To była moja była najlepsza przyjaciółka.Od zawsze jej się podobał mój były już mąż.
-No to zabije jeszcze ją!
-Przestań! To już teraz nie nasz kłopot..
-Ale..
-Temat zakończony.. powiedziałam ostro i zamknęłam jego dalsze słowa w pocałunku.
"Wiem że większość suk chciała by to z nim zrobić od razu ale ja byłam rozważna i ostrożna.Nie chciałam wpaść.Wiedział już przynajmniej co stanowi moją blokadę.Wiem też że seks to okazywanie w jak najpiękniejszy sposób miłości.Ale skoro kocha to poczeka..Te rany szybko się nie goją (w psychice).Nic mu się przecież nie stanie.Przecież może się troszkę wysilić.Przecież są inne formy wyrażenia uczuć.Potrzebuję trochę czasu,owszem nie dużo ale potrzebuje.Widziałam że jest trochę na mnie zły że się opieram,ale wiem że jest mądrym psem i zrozumie.."
Nagle przypomniało mi się że mam przecież pacjentów.Szybko wstałam i zaczęłam biegnąć a Dugan za mną.
-Co ty?
-Jestem przecież medyczką.Jedyna tutaj.Zapomniałeś?
-A no tak..
Przyszliśmy pod moją jaskinię a tam z 50 psów.Słyszałam tylko z tego tłumu takie słowa :
-A ta się na amory wybrała zamiast nas leczyć!
-Ile my tu jeszcze mamy stać?
-Zaraz tu wszyscy pomrzemy!
-Bezczelność!
Miałam zamieszanie w głowie.Nie wiedziałam za co się brać.Wzięłam Dugana na stronę..
-Słuchaj Duguś,teraz mi pomożesz z tym..
-Nie ma sprawy,ale czemu akurat ja?
-Mówiłam ci wtedy że nie mam czasu??Wtedy co do mnie przyszedłeś??Zaraz po Never??Mówiłam ci że mam psy do wyleczenia? Sam nas w to wpakowałeś! powiedziałam ostro
-Ale się opłacało! Przyznaj!
Przewróciłam oczami.
-Tak,nawet bardzo,tylko pomóż mi teraz..
(Dugan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz