-A masz hajs?
-Coś się znajdzie...
Samiec wyciągnął czarny portfel, był dość gruby.
-Ile ty tego masz?!
-Eeeee, troszeczkę.
Poszliśmy do restauracji, wszędzie pachniało jedzonkiem. Nagle Brown'owi zaburczało w brzuchu. Parsknełam smiechem. Wszyscy ludzie popatrzyli się na mnie jak na wariatkę.
-Papaya, przestań ludzie się patrzą!
-Jak zazdroszczą to ich sprawa!
Wstałam i podeszłam do okienka.
-Gdzie są kurwa nasze pierogi?!
Brown zrobił facepalma.
<<Brown? Gdzie są nasze pierogi?!>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz