Spojrzałam na wilka i zaraz na Dugana.
-Nie musisz się tak o mnie martwić..
-Ależ muszę.Jesteś teraz w stanie błogosławionym..
-Ale przecież nic się takiego na razie nie dzieje.Dugan to jest dopiero początek ciąży..
-Mimo to powinnaś na siebie uważać..
Prychnęłam oburzona i zaczęłam mu uciekać.
-Co ty robisz? warknął i zaczął za mną lecieć
Ja nie odpowiedziałam i ze złośliwym uśmieszkiem,robiłam różne niebezpieczne rzeczy.Od walki z niedźwiedziem do skoku z klifu do wody.Nieoczekiwanie Dugan na mnie skoczył i nie chciał puścić.
-Idiotka! mruknął ostro
Kłapnęłam mu zębami do ucha i przewaliłam.Tym razem to ja byłam na górze.
-Idiota! warknęłam i zaczeliśmy się lekko szarpać,po czym Dugan przygniótł mnie mocno do ziemi.
-Przecież mnie nie zakujesz w łańcuchy.. zaśmiałam się
(Dugan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz