Byłem dumny i szczęśliwy.Jakbym dostał jakiegoś kopa lub naćpał się marihuany.To było takie fajne uczucie zostać ojcem.. Położyłem się obok Diany.Ona leżała zmęczona.Nie ma się co dziwić.Pocałowałem ją w policzek a ona się uśmiechnęła.
-Leż i odpoczywaj.. pocałowałem ją w czoło i wyszedłem na polowanie.Po krótkiej chwili wróciłem z jeleniem w pysku.Jeszcze krwawił a Kerei opieprzyła mnie że brudzę.Gdy wróciłem do Diany,okazało się że wszyscy spali.Z nudów rysowałem sobie więc pazurem na ścianie jaskini,co jakiś czas zerkając na młode.
<Diana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz