poniedziałek, 23 czerwca 2014

Od Luny cd Diaspan


On ciągle siedział na tym głazie i wpatrywał się w ziemię. Nie wiedziałam co mam robić, co mówić. Stałam w bezruchu i przyglądałam się mu przez jakiś czas. Podeszłam wreszcie do niego, usiadłam tuż przed nim i podniosłam jego brodę spoglądając prosto w oczy.
- Ey to że odchodzę to nie jest powód do smutku.....
Nic nie odpowiedział
- Kiedyś .........kiedyś jeszcze(Jeżeli) tu wrócę a w tedy będziesz mnie mógł nosić na rękach do znudzenia... Próbowałam go rozweselić ale jak zwykle marnie mi to wyszło...
< Diaspan??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz