Nie mogłam usnąć,więc poszłam się przejść.Nagle zauważyłam walkę ale nie zblizalam się do nich.Obserwowałam z ukrycia.Nasi po wygranej walce zaczęli odchodzić a ja podeszłam do jakiegoś psa.Na początku myślałam że jest martwy bo jego stan był tragiczny,jednak po pewnym czasie zauważyłam że oddycha.
-Ej,ty żyjesz?
-Zostaw mnie!warknął
-A więc to ty Bad Boy..czemu doprowadziles się do takiego stanu??spytałam
-daj mi spokój.. Pies nawet nie miał siły by wstać.
-Przyprowadze tu Kerei,zajmie się Toba.mruknelam oschle
(Bad?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz