Nagle na nodze poczułam przyjemne ciepło. To Dark Death wyszła z krzaków, ocierając się o moją nogę.
-A właśnie-przypomniałam sobie i wskazałam na dużego czarnego kota.-To jest Dark Death. Moja jedyna przyjaciółka.
-Przyjaciółka?-uniósł brwi.-Jest człowiekiem, czy coś?
-Nie-zachichotałam.-Nie traktuję zwierząt jako rzeczy, które posiadam. Są to przyjaciele, którzy nigdy nie zawiodą tak jak ludzie. Ludzie są nudni. Czasami wredni i złośliwi. Ale zawsze zawodzą, w potrzebie.
Kirito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz