Nocna wrześniowa pogoda była trochę zimna,ale mnie to nie przeszkadzało, lubiłem nawet mroźną nocą
przejść się na łąkę i popatrzeć sobie w gwiazdy,chmury zasłaniały częściowo gwiazdy
a księżyc był pełni,czułem na swojej twarzy zimny lecz dla mnie przyjemny wiaterek
naglę coś zaszeleściło,ale nie zwracałem na to uwagi,wziąłem głęboki wdech i znowu patrzyłem w gwiazdy
o znowu szelest,zignorowałem to,zamknąłem oczy i wdychałem przyjemne powietrze
kiedy otworzyłem je stała nade mną jakaś suczka
<Jakaś suczka,plis niech odpisze któraś>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz