Ta grupka ludzi również odeszła,gdy spojrzałam na nich srogo.postanowiłam poszukać chłopaka,bo nic lepszego nie miałam do roboty.
-No dzień dobry! wrzasnęłam,widząc leżącego pod jabłonką Zeref
-No co? jęknął
-Uciekłeś sobie jakby nigdy nic! warknęłam,przywalając mu z liscia :
-Ała.. jęknął
-To było tak na pobudzenie! warknęłam
Warknął pod nosem,masując policzek.
-Chcesz jeszcze mocniej? syknęłam
-Nie.. mruknął,zapatrzajac się w niebo
Wyczuwałam obecność Mavis.Wiedziałam że jest w naszej sforze..
[Zeref?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz