( Zmieniona również czcionka, sorry Omego :c )
- Co ja chcę od waszej rodziny..? - dziewczyna popatrzyła na niego drwiąco.
- Powtórzyć jeszcze raz!? - chłopak warknął, jednak po chwili przypomniał sobie niemiłe zdarzenie. - Znaczy...
- Odpowiem. - zaskoczyła go. - Usiądź. - niebieskowłosy usiadł pospiesznie na sofie. Generis, zachwycona posłuszeństwem chłopaka usiadła mu na kolanie.
- Otóż... - przymknęła oczy. - Zadaję sobie to pytanie od kilkudziesięciu lat... - wstała. Trzasnęła Jellala dłonią w twarz i wyszła. Blondynka przyglądająca się temu wszystkiemu z boku szybko przybiegła do rannego. Przytuliła go i zaczęła płakać. Diclonus, złapawszy za papierosa zapalił go i w spokoju zaczął rozkoszować się chwilą. Co chwila śmiała się i płakała. Na zmianę.
<< Jellal? >>
A czemu mnie przepraszasz ? O.o
OdpowiedzUsuń( Zamyślam o tym ... ;p )
Wiele rzeczy które w życiu powiedziałam, nie ma największego sensu. c;
UsuńZapewnie chodziło mi o cz.. czćą... czcią... JAK TO SIĘ PISZE DO JASNEJ CHOLERY. Nieważne.
Aha ;p
UsuńCzcionka chyba xd