-Nie, to nie jest możliwe-zaśmiałam się nerwowo.-To nie jest możliwe!
-A jednak jest, Sena-wybuchł przerażającym śmiechem.-Lepiej stąd zwiewaj, bo możesz być następną ofiarą.
-Nigdzie nie idę-odparłam poważnie.
-Co?-zdziwił się.
-Tak, właśnie, dobrze słyszałeś-mruknęłam.-Nigdzie się stąd nie ruszam. Jeśli chcesz, zabij mnie, bardzo proszę. Spróbuję nie wrzeszczeć zbyt głośno.
Cobra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz