Dogoniłam go i już miałam go zatrzymać i zaprosić do mojego domu,kiedy nagle przed nami stanął gigantyczny smok :
Od razu na niego ruszyłam :
-Erza,co ty robisz?nie jesteś smoczym zabójcom więc go nie pokonasz! krzyknął Zeref ale ja to zignorowałam.Zaczęłam ładować w niego z katany :
Smok zionął we mnie ogniem i po chwili już byłam na ziemi,mocno ranna.
Patrzyłam zaciekawiona co zrobi chłopak.Po chwili pojawiła się w jego dłoni,kula śmierci :
-Zamierzasz go tym zaatakować?Nic na niego nie zadziała! Nie ma bata!
[Zeref?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz