-Aua!-warknęłam.-Oszalałeś?!
Próbowałam mu wyrwać rękę, ale on ją mocno trzymał.
-Zostań Brzoskwinio!-wrzeszczał i ponownie ugryzł w dłoń.
-Daj mi spokój!-syknęłam.-Zachowujesz się jak ja po alkoholu!
Wtedy wpadł Rubin z butelką eliksiru w ręce. Rzucił mi ją, a ja złapałam ją, wlewając zawartość do ust chłopaka, uważającego mnie za Brzoskwinię. Natychmiast się otrząsnął.
-Co?-zdziwił się.-Czemu gryzę Ci rękę?
-Bo uważałeś mnie za owoc-burknęłam.
Dias/Rubi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz